To my, osoby fizyczne, a nie przedsiębiorstwa, utrzymujemy budżet państwa. Dlatego politykom najłatwiej sięgać do kieszeni zwykłego Kowalskiego…
Raport organizacji pozarządowych z Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. polskiego Instytutu Globalnej Odpowiedzialności “Uciekające podatki” pokazuje, że spółki działające w naszym regionie wpłacają do budżetów państw dużo mniej podatku dochodowego niż zwykli ludzie. Pracujący na etacie, zleceniach czy ogólnie – rozliczający się w ramach PIT.
Kwota podatków dochodowych od osób prawnych, jako procent PKB, w pięciu z sześciu badanych państw (Polska, Czechy, Bułgaria, Węgry, Litwa, Słowenia), jest znacznie niższa niż średnia w OECD, która wynosi ok. 9 procent. Trzeba jednak przy tym podkreślić, że w skali świata zwykli obywatele finansują bezpośrednio aż 1/4 budżetów!
W naszym regionie jedynie Czechy uzyskują więcej podatku dochodowego od osób prawnych jako procent całkowitego opodatkowania. Procentowo najmniej dokładają się do budżetu, o ironio, tylko firmy na Węgrzech, które stały się dla korporacji prawdziwym lokalnym rajem podatkowym. Niedawno rząd węgierski ogłosił, że ich kraj będzie obniżał stawkę podatku dochodowego z 19% (10% dla mniejszych spółek) do 9%. Tymczasem i tak największe spółki płacą tu podatki na poziomie 1% lub nawet mniej. Średnio, jedenascie największych spółek węgierskich płaciło zaledwie 0,35% podatku od swoich zysków w 2015 roku!
W Polsce podatek dochodowy od osób prawnych stanowi ledwie 5,3% wszystkich podatków uiszczanych w kraju. Osoby fizyczne wpłacają do budżetu niemal dwukrotnie więcej, i to bez uwzględnienia innych podatków nakładanych na pracę i konsumentów, takich jak VAT czy składek na ubezpieczenie społeczne. Jak podkreślają autorzy raportu, w połączeniu z ogólną niską podstawą opodatkowania w Polsce, spółki dokładają u nas mniej podatków bezpośrednich w odniesieniu do PKB niż jakikolwiek inny kraj w naszym badaniu.
Polski system podatkowy polega na pomocy społecznej najbardziej ze wszystkich badanych przez nas krajów. Również stosunkowo mocno polega na podatkach pośrednich, akcyzie i podatku VAT, a nie na podatkach bezpośrednich. Zarówno spółki, jak i osoby fizyczne płacą stosunkowo mniej podatków bezpośrednich od dochodu, co postrzegane jest jako bardziej progresywna forma opodatkowania, w której bogatsi mogą więcej, a ubożsi nadal muszą płacić za podstawowe dobra, od których pobierany jest VAT.
Co ciekawe, dziesięć największych polskich spółek, w porównaniu do największych korporacji w innych krajach regionu, bardzo “grzecznie” płaci podatki od zysków – zgodnie z ustawową stawką 19 procent. Ale wynika to przede wszystkim z tego, że oprócz Jeronimo Martins (właściciela Biedronki) i Eurocasha, są to głównie spółki państwowe, m.in. PKN Orlen, Lotos, PGE i KGHM. Te same spółki, jak tylko wydostaną się spod kurateli polskiego fiskusa i rodzimej opinii publicznej, są już bardziej oszczędne.
Przykładowo, czeski Unipetrol (w 60% należący do Orlenu, a w 20% do cypryjskiej Paulinino limited, zarządzającej inwestycjami anonimowych inwestorów), który rafinuje ropę naftową, posiada sieć stacji benzynowych i produkuje tworzywa sztuczne, w czterech z pięciu ostatnich lat zanotował księgową stratę, podczas gdy sama grupa Orlen zarabia świetnie. PKN Orlen, spółka posiadająca największy obrót w Polsce, osiągnęła w roku 2015 zysk około 3,5 mld PLN. Jej marża zysku wynosiła w 2015 roku około 4%, a spółka przynosiła zyski w czterech z pięciu lat między 2011 a 2015 r. Jedynym rokiem, gdy zanotowała stratę był rok 2014, w którym nastąpiło załamanie cen ropy naftowej.
Między Unipetrolem a Orlenem dochodziło w tych latach do wielu transakcji. Ze sprawozdania Unipetrolu za 2013 r. wynika, że spółka dokonała zakupów o wartości 57 mld CZK od grupy PKN Orlen. To kwota znacznie przekraczająca połowę obrotów z tego roku, wynoszących 99,4 mld CZK. Z kolei na Łotwie, Orlen Latvija pokazała marżę zysku z działalności operacyjnej wynoszącą dokładnie 0,6% w każdym roku przez ostatnich pięć lat. “Mogłoby to sugerować, że przychody i koszty spółki nie podlegają standardowym siłom rynkowym, jakie mają wpływ na większość spółek. Może to wskazywać na fakt, że spółka angażuje się w przenoszenie zysków, gdyż zdecydowała się ograniczyć zyski łotewskiej spółki zależnej” komentują autorzy raportu.
Przenoszenie zysków, przy obecnych przepisach i ich interpretacji, jest jednak bardzo trudno udowodnić. Pewne jest za to, że podatki, które nie wpływają od spółek, muszą zostać uzupełnione na inne sposoby. Głównie przez sięgnięcie do kieszeni każdego z nas.
Fot. Flickr/ taxes suck | by ColumbusCameraOp